

Przejście Riccardo Tisciego do Burberry to gorący medialny temat już od dnia, w którym ogłoszono zmiany na kluczowych stanowiskach w firmie. W poniedziałek, po miesiącach doniesień o polityce niszczenia ubrań, efektownych kolaboracjach i prognozach dotyczących kierunku, w jakim podąży marka pod kierownictwem znanego z mrocznych pokazów eks-dyrektora Givenchy, mogliśmy wreszcie zweryfikować na wybiegu plotki i przypuszczenia. Okazuje się, że Tisci zamiast rewolucji wybrał politykę kontynuacji – pod zaprezentowanymi projektami na sezon wiosna/lato 2019 prawdopodobnie mógłby się podpisać poprzednik Tisciego, Christopher Bailey.
Czytaj też: Złoty chłopiec z Givenchy dołącza do Burberry
Wyświetl ten post na Instagramie.
Pokaz "Kingdom" odbył się w wyremontowanym magazynie, który dawniej był sortownią poczty, i zgromadził na publiczności ponad 800 osób. Za oprawę dźwiękową posłużyły kompozycje Massive Attack, a na wybiegu zobaczyliśmy m.in. Kendall Jenner. Sama kolekcja odbiegała od nieco gotyckiego stylu, jaki przyniósł Tisciemu uznanie – zamiast niego projektant ruszył w sentymentalną, osobistą podróż, inspirowaną przemianami stylu w Londynie w ciągu ostatnich 20 lat. Czyli od czasów, gdy nowy dyrektor kreatywny Burberry kończył w mieście studia na Central Saint Martins.
Zamiast prognozowanej próby podbicia rynku streetwearu otrzymaliśmy pokaz klasycznej elegancji, który powinien uspokoić miłośników kultowych trenczy i charakterystycznej kraty. Mimo nowego, zaprojektowanego przez Petera Saville’a logo Burberry pozostanie Burberry. Konserwatyzm czy rozsądne zarządzanie przynoszącym olbrzymie zyski brandem? Zajrzyjcie do relacji z pokazu i oceńcie sami.